Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 kwietnia 2024 23:38
Reklama

Szmuglerzy Ojzera Warszawskiego: premiera wybitnej powieści pisarza z Sochaczewa

Zdaniem Marcina Prengowskiego, ta powieść jest prawdopodobnie najlepszą powieścią naturalistyczną napisaną w Polsce. Bardzo wyrazista, chropowata i mocna.
Szmuglerzy Ojzera Warszawskiego: premiera wybitnej powieści pisarza z Sochaczewa

Autor: Radio Sochaczew

Przed nami premiera wyjątkowej, być może najwybitniejszej powieści autorstwa sochaczewianina. „Szmuglerzy” Ojzera Warszawskiego, Żyda urodzonego w Sochaczewie w 1898 roku, po raz pierwszy została wydana w języku polskim. I po raz pierwszy mogą ją przeczytać współcześni mieszkańcy, by dowiedzieć się, poczuć, posmakować, jak wyglądał Sochaczew i czym żył przed ponad stu laty. A to wszystko w okrasie świetnie prowadzonych wątków, odmalowanych obrazów, przygód i obyczajów, które sprawiają, że powieść czyta się z zapartym tchem.

 

- To przykład literatury pięknej. A Ojzer Warszawski to pisarz, który urodził się w Sochaczewie i tutaj wychowywał. Książka opisuje małe miasteczko w czasie pierwszej wojny światowej i tym miasteczkiem w domyśle jest właśnie nasz Sochaczew – mówi Marcin Prengowski, prezes Stowarzyszenia „Nad Bzurą”, nakładem sił którego „Szmuglerzy” właśnie ujrzeli światło dzienne.

- Nie chcę zdradzać szczegółów, powiem tylko tylko, że książka opisuje zjawisko szmuglu jaki miał miejsce między Sochaczewem a Warszawą podczas pierwszej wojny światowej, kiedy to Niemcy okupowali ten teren, a Warszawa głodowała. Tutejsi mieszkańcy, w większości Żydzi, szmuglowali towar do stolicy, by tam go sprzedać z zyskiem, zdobywając pieniądze na kolejne pożądane produkty nabywane w okolicach Sochaczewa. Wokół tego procederu toczy się mnóstwo wątków, które wciągają i czyta się je z zapartym tchem.

Zdaniem Marcina Prengowskiego, ta powieść jest prawdopodobnie najlepszą powieścią naturalistyczną napisaną w Polsce. Bardzo wyrazista, chropowata i mocna. Przedstawione obrazy są na tyle mięsiste, że czujemy się tak, jakbyśmy byli tam na miejscu. I faktycznie, są to realia tamtych czasów, zresztą bardzo trudnych, pełnych biedy.

Skąd wiemy, że to Sochaczew?

- Jest kilka takich szczegółów, chociażby droga na dworzec kolejowy czy remiza strażacka w tym miejscu, w którym jest do dzisiaj.

Równie ciekawa jak treść jest postać samego pisarza, który urodził się w 1898 roku w Sochaczewie. Był synem miejscowego nauczyciela. Podczas pierwszej wojny światowej wraz z rodzicami i rodzeństwem przeprowadził się do Warszawy. Szybko okazało się, że ma talent pisarski i już jako dwudziestodwulatek wydał swoją pierwszą powieść, którą byli właśnie „Szmuglerzy”. Książka została bardzo dobrze przyjęta przez krytykę. W kolejnych latach pisarz związał się z warszawską bohemą, udzielał się jako krytyk sztuki, a pod koniec lat dwudziestych wyjechał do Paryża, gdzie zastała go druga wojna światowa. Ukrywał się na południu Francji, a potem w Rzymie. Tu schwytali go włoscy faszyści i wysłali do Oświęcimia, gdzie zginął w 1944 roku.

Czas na wydanie książki wydaje się idealny. W roku stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę przypomnienie czasów w tak autentycznym przekazie na chwilę przed tą datą pozostaje cenne i merytorycznie wpisane w świadome przeżywanie rocznicy.

„Szmuglerzy” Ojzera Warszawskiego po raz pierwszy zostali wydani w 1922 roku w języku jidysz. Książka miała jeszcze trzy inne wydania przed drugą wojną światową, ale nigdy nie została przetłumaczona na język polski. Aż do teraz. Powieść przełożyły profesor Monika Adamczyk – Garbowska z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz profesor Magdalena Ruta z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ich praca nad przekładem trwała dwa lata.

- To na tyle dobra rzecz, że do tłumaczenia postanowiliśmy zaangażować najlepszych z najlepszych. Myślę, że efekt ich pracy jest po prostu niesamowity – podkreśla Marcin Prengowski.

Stowarzyszenie „Nad Bzurą” zainteresowało się „Szmuglerami” w 2012 roku, kiedy to wydawało Księgę Pamięci Sochaczewa („Pinkas Sochaczew”), zawierającą wspomnienia sochaczewskich Żydów i również tłumaczoną z hebrajskiego i z jidysz.

- Tam znalazł się krótki fragment tej książki. Już wtedy było wiadomo, że to kawał dobrej literatury. I to nas natchnęło. Dodatkowo zainspirowała nas profesor Monika Adamczyk – Garbowska, która powiedziała wprost, panowie muszą ją wydać. Postanowiliśmy się z tym zmierzyć i rozpoczęliśmy poszukiwania dofinansowania na ten cel.

W końcu udało się zdobyć pieniądze pokrywające część kosztów z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I oto dziś oficjalnie możemy zaprosić wszystkich mieszkańców na premierę powieści, która będzie miała miejsce w niedzielę 20 maja w Kramnicach Miejskich w Sochaczewie o godzinie 16.00.

Posłuchajcie wywiadu z Marcinem Prengowskim.

Kliknij aby odtworzyć


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: BablablaTreść komentarza: Danielu gratulacje! Oby wszystko szło pomyślnie w zgodzie z dobrym sercem, które masz otwarte na ludzi👍Data dodania komentarza: 22.04.2024, 16:58Źródło komentarza: Daniel Janiak 22.04.2024Autor komentarza: Piotr GajewskiTreść komentarza: Mamy burmistrza takiego prawdziwego.Na którego głosowałem wraz z moją Żoną.Data dodania komentarza: 22.04.2024, 16:00Źródło komentarza: Daniel Janiak 22.04.2024Autor komentarza: kaśka baśka co wszystko wieTreść komentarza: "Jak coś Wlazło, to samo nie wylezie" - tako rzecze mądrość ludu. Nie po to się męczyło, żeby wleżć, aby teraz samo wyłazić. Z miłością jest podobnie, bo jak wlezie, to sama już wyleźć nie chce i trzeba ją kijkiem pogonić. Płyta For A to taki kijek na starą miłość. Tytuł For A, to zagadka z akronimem w tle. "A" to akronim słowa "Akordeonista". A "Akordeanistą" jest pochodzący z Rzeszowa, wybitny wirtuoz krakowskiego akordeonu, Jarosław W., wieloletni "przyjaciel", mentor i współpracownik autorki. To o nim wspominała w jednym z wywiadów, mówiąc, że jej piosenki to: "wszystko co chciałabym powiedzieć pięknej duszy, która przez wiele lat była moją ostoją. Z którą śmiałam się, płakałam, śpiewałam. Wszystkim tym wspomnieniom oraz kotłującym się emocjom, zarówno tym pięknym jak i bolesnym dałam ujście śpiewając 'For A' ". Jak słychać w wywiadzie, metoda "pogonić kijkiem" pomogła i autorka może się cieszyć nową miłością i udanym życiem rodzinnym. Niepokoić może jedynie to, że w wywiadzie autorka kieruje słowa do kobiet w niekorzystnej sytuacji życiowej i łudzi je bajkami o "wychodzeniu na jakieś proste",jakby nie wiedziała, że:"Prosta droga to przywilej wybranych".Data dodania komentarza: 21.04.2024, 19:56Źródło komentarza: Jej przygoda muzyczna trwa!Autor komentarza: ZenuncjuszTreść komentarza: Na Jaśminową już podpisał bo deweloperek poprosił czy dopiero trwają pertraktacje?Data dodania komentarza: 16.04.2024, 18:12Źródło komentarza: Wójt Maciej Mońka 16.04.2024Autor komentarza: asiaTreść komentarza: świetny utwór, oby więcej takich Miki, czekam na płytę!Data dodania komentarza: 21.03.2024, 11:38Źródło komentarza: Mikołaj Macioszczyk - "Longer Days"Autor komentarza: PolubaTreść komentarza: Lecisz WujaData dodania komentarza: 07.03.2024, 23:36Źródło komentarza: Magazyn Sportowy 6.03.2024
Reklama
Reklama