Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 18:52
Reklama

Przeciwnicy CPK nie składają broni

Centralny Port Komunikacyjny, który ma powstać na terenie gmin: Wiskitki, Baranów i Teresin spędza sen z powiek wielu mieszkańcom. Nasi dzisiejsi goście, Tadeusz Szymańczak, poseł na sejm I RP z gminy Teresin oraz radny gminy Wiskitki, Tomasz Pawłowski w rozmowie o zagrożeniach, które niesie ze sobą budowa lotniska i o aktualnej sytuacji w tym temacie.
Przeciwnicy CPK nie składają broni

Kliknij aby odtworzyć


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Mario 02.12.2018 08:25
Tak wszystko rzad pięknie oboecuje ze Premier wszedzie jezdzi a jak zapraszamy Go to Gminy Baranow omija nas szerokim łukiem !!! A kielbase wyborcza jak bylo potrzeba to lata tam gdzie popierają go . Niech przyjada wysłuchaj ludzi a nie wywalić ludzi z wlasnego domu i udawac ze nic sie nie stalo Ciekawy jestem w konfrontacji z tymi ludzmi co Premier by im zadeklarowało na Piśmie! !!

korn 30.11.2018 23:46
Jestem pewien, że osoby, które ucierpią w jakikolwiek sposób w związku z budową CPK nie zostaną po prostu olane... Nie dzielmy włosa na czworo ;) CPK jest nam bardzo potrzebne, a gdzie ma powstać jak nie w okolicy naszej stolicy?

Anna J 30.11.2018 23:29
Potrzebujemy duzego lotniska. Okęcia nie da się już bardziej rozbudować, jest nieefektywne już teraz, a co dopiero za kilka lat, gdy pasażerów dwukrotnie przybędzie. CPK powinien był powstać już lata temu.

Maria 30.11.2018 21:43
Po co ta niechęć? Wystarczy się zagłębić w temat i zobaczyć co to tak naprawdę jest. Węzeł kolejowy, lotnisko, miejsca pracy.

Morowy 30.11.2018 21:25
Nie dziwi fakt, że projekt stwarza wiele pytań, ale w ostatecznym rozrachunku to dobry pomysł i powinno się go zrealizować. Korzyści płynące z CPK są tak duże, że nie można ich ignorować.

PRZECZYTAJ
Miłość, wojna i śmierć Miłość, wojna i śmierć "Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu" - powieść z bogatym tłem historycznym to dla autora, nie będącego historykiem, duże wyzwanie - mówi Elżbieta Jodko-Kula. Autorka scenariuszy przedstawień, oraz powieści dla dzieci i młodzieży, Pisze też książki dla dorosłych. Wydawnictwo Szara Godzina opublikowało jej powieść obyczajową "Zdrady i powroty", a Wydawnictwo Prószyński Media książki opowiadające o mniej znanych fragmentach biografii dwóch kobiet, bliskich sercu Marszałka Józefa Piłsudskiego - "Maria Piłsudska. Zapomniana żona", oraz "Ostatnia miłość Marszałka. Eugenia Lewicka. Potem był „Czas niezapomnianych”. A najnowsza powieść to „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu” Elżbieta Jodko-Kula. Autorka jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej i studium socjoterapii. Od lat pracuje jako pedagog w jednej z podwarszawskich szkół. Publikowała opowiadania i powieści dla dzieci i młodzieży, oraz teksty dramaturgiczne wydane w dwóch zbiorach scenariuszy przedstawień dla teatrów szkolnych. Kilka z nich otrzymało wyróżnienia lub nagrody w ogólnopolskich konkursach. Jedna z nagrodzonych sztuk pt. "Perły szczęścia nie dają" została adaptowana i zaprezentowana widzom teatru telewizji. Sztuka "Zapis" została zrealizowana przez Teatr Animacji w Poznaniu. W 2014 r. ukazała się powieść dla dorosłych zatytułowana "Zdrady i powroty". Dziś o powieści z bogatym tłem historycznym. Skomplikowane losy polskich rodzin zamieszkujących północno-wschodnie tereny międzywojennej Polski, w powojennej historii były pomijane milczeniem. Od września 1939 roku do końca wojny na Wileńszczyźnie pięciokrotnie zmieniali się okupanci, ale po wojnie nie uczono o tym w szkołach. Przypominanie, że na wschód od powojennych granic kiedyś była Polska, nie było dobrze widziane. Uciekinierzy i przesiedleńcy przez lata nie mogli odwiedzać rodzinnych ziem i wielu z nich do końca życia nie ujrzało opuszczonych w pośpiechu chat, domów i dworów. Powieść „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu” opisuje historię przyjaźni trzech młodych mężczyzn, z pokolenia Kolumbów. Burzliwe dzieje dawnych Kresów stają się tłem i kanwą historii ich rodzin. W sielski obraz terenów, gdzie wielonarodowościowa ludność żyła we względnej harmonii, wkroczyła polityka i zmieniła wszystko. Przez lata zgodnie żyjący sąsiedzi poddani intensywnym działaniom agitatorów stali się dla siebie wrogami. Na przykładzie jednostkowych historii ludzkich pokazane są przemiany, które zaważyły na życiu setek tysięcy Polaków z Wileńszczyzny. Fakt, że część bohaterów to postacie autentyczne, uwiarygodnia opowieść. Na historię narodu składają się losy wszystkich jego dzieci i każdemu z nich należy się pamięć.Data dodania artykułu: 24.03.2024 12:42
Reklama
Reklama
Reklama