Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 11:40
Reklama

Dzień Dziecka 2018: zdjęcia, relacja

Bez dmuchańców też może być fajnie.
Dzień Dziecka 2018: zdjęcia, relacja

To był zdecydowanie inny Dzień Dziecka w Sochaczewie niż jakikolwiek dotychczas. Bez dmuchańców i zjeżdżalni. Bez wydawania pieniędzy. Niemal przez całą piękną niedzielę ogródek jordanowski przyciągał dzieci i ich rodziny dziewięcioma krainami przygód. Było co odkryć, co stworzyć, gdzie się pobawić, gdzie poczytać, gdzie wygrać konkurs, sprawdzić swoje umiejętności sportowe. A do tego scena, na której występowali świetnie przygotowani mali artyści z sochaczewskich przedszkoli i szkół.

 

Mieszkańcy, którzy wzięli udział w obchodach Dnia Dziecka w Sochaczewie, mogą sami ocenić, czy im się podobało. Sądząc jednak po uśmiechniętych buziach dzieci i tłumach gości w ogródku jordanowskim, raczej są zadowoleni z nowej formuły obchodów tego sympatycznego święta.

- Patrząc na frekwencję, to jestem szczęśliwa, że tak wielu mieszkańców przyszło tu do nas – mówiła podczas imprezy Joanna Niewiadomska – Kocik, naczelnik Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji w Urzędzie Miasta, główna reżyserka tegorocznego Dnia Dziecka. - To, co nam przyświecało w tym roku przede wszystkim, to koordynacja wielu wydziałów Urzędu Miejskiego i ich pełny udział w wydarzeniu. Udało się w ten sposób połączyć strefę zdrowia czy sportu z kulturą. Zależało mi bardzo, żeby to był taki Dzień Dziecka merytoryczny, żeby dzieci poprzez zabawę jeszcze się czegoś dowiedziały. Cieszy nas niezmiernie, że w zasadzie spośród tych dziewięciu krain przygód nie było takiej, która by była mniej oblegana.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Miłość, wojna i śmierć Miłość, wojna i śmierć "Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu" - powieść z bogatym tłem historycznym to dla autora, nie będącego historykiem, duże wyzwanie - mówi Elżbieta Jodko-Kula. Autorka scenariuszy przedstawień, oraz powieści dla dzieci i młodzieży, Pisze też książki dla dorosłych. Wydawnictwo Szara Godzina opublikowało jej powieść obyczajową "Zdrady i powroty", a Wydawnictwo Prószyński Media książki opowiadające o mniej znanych fragmentach biografii dwóch kobiet, bliskich sercu Marszałka Józefa Piłsudskiego - "Maria Piłsudska. Zapomniana żona", oraz "Ostatnia miłość Marszałka. Eugenia Lewicka. Potem był „Czas niezapomnianych”. A najnowsza powieść to „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu” Elżbieta Jodko-Kula. Autorka jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej i studium socjoterapii. Od lat pracuje jako pedagog w jednej z podwarszawskich szkół. Publikowała opowiadania i powieści dla dzieci i młodzieży, oraz teksty dramaturgiczne wydane w dwóch zbiorach scenariuszy przedstawień dla teatrów szkolnych. Kilka z nich otrzymało wyróżnienia lub nagrody w ogólnopolskich konkursach. Jedna z nagrodzonych sztuk pt. "Perły szczęścia nie dają" została adaptowana i zaprezentowana widzom teatru telewizji. Sztuka "Zapis" została zrealizowana przez Teatr Animacji w Poznaniu. W 2014 r. ukazała się powieść dla dorosłych zatytułowana "Zdrady i powroty". Dziś o powieści z bogatym tłem historycznym. Skomplikowane losy polskich rodzin zamieszkujących północno-wschodnie tereny międzywojennej Polski, w powojennej historii były pomijane milczeniem. Od września 1939 roku do końca wojny na Wileńszczyźnie pięciokrotnie zmieniali się okupanci, ale po wojnie nie uczono o tym w szkołach. Przypominanie, że na wschód od powojennych granic kiedyś była Polska, nie było dobrze widziane. Uciekinierzy i przesiedleńcy przez lata nie mogli odwiedzać rodzinnych ziem i wielu z nich do końca życia nie ujrzało opuszczonych w pośpiechu chat, domów i dworów. Powieść „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu” opisuje historię przyjaźni trzech młodych mężczyzn, z pokolenia Kolumbów. Burzliwe dzieje dawnych Kresów stają się tłem i kanwą historii ich rodzin. W sielski obraz terenów, gdzie wielonarodowościowa ludność żyła we względnej harmonii, wkroczyła polityka i zmieniła wszystko. Przez lata zgodnie żyjący sąsiedzi poddani intensywnym działaniom agitatorów stali się dla siebie wrogami. Na przykładzie jednostkowych historii ludzkich pokazane są przemiany, które zaważyły na życiu setek tysięcy Polaków z Wileńszczyzny. Fakt, że część bohaterów to postacie autentyczne, uwiarygodnia opowieść. Na historię narodu składają się losy wszystkich jego dzieci i każdemu z nich należy się pamięć.Data dodania artykułu: 24.03.2024 12:42
Reklama
Reklama
Reklama