Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 19:35
Reklama

Rodziny zastępcze w Sochaczewie: Jolanta i Stanisław są taką rodziną od 10 lat

W 2017 roku na terenie powiatu sochaczewskiego funkcjonowały 73 rodziny zastępcze, w których przebywało łącznie 95 dzieci.
Rodziny zastępcze w Sochaczewie: Jolanta i Stanisław są taką rodziną od 10 lat
Jolanta i Stanisław Jagodzińscy z dziećmi i podopieczną

– Nasza historia zaczęła się od tego, że byliśmy rodziną spokrewnioną dla mojej siostrzenicy, ponieważ jej mama znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej – opowiada pani Jolanta. – Po trzech latach ułożyła sobie życie i dziecko do niej wróciło, a my postanowiliśmy kontynuować to, co zaczęliśmy. I tak najpierw trafił do nas kilkunastomiesięczny chłopiec, potem dziewczynka w podobnym wieku, a teraz mamy półtorarocznego chłopczyka.

 

Rodzina zastępcza jest czasową formą opieki nad dzieckiem. Powstaje na mocy orzeczenia sądu w momencie, kiedy rodzina biologiczna dziecka nie jest w stanie się nim dłużej zajmować i wypełniać należycie swoich obowiązków rodzicielskich. Na rodziców zastępczych czekają głównie dzieci, których biologiczni rodzice mają ograniczoną władzę rodzicielską.

Są to przede wszystkim dzieci z rodzin, w których nadużywa się alkoholu, gdzie panuje bezdomność, choroby psychiczne, konflikt z prawem, przemoc. W 2017 roku na terenie powiatu sochaczewskiego funkcjonowały 73 rodziny zastępcze, w których przebywało łącznie 95 dzieci.

Z ogólnej liczby 73 rodzin zastępczych 45 to rodziny, które na podstawie przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego są spokrewnione z dziećmi, 27 to rodziny zastępcze niezawodowe niespokrewnione z dzieckiem oraz jedna rodzina zawodowa (pełniąca funkcję pogotowia rodzinnego), w której przebywało 6 dzieci.

Jak zgodnie twierdzą wszyscy, którzy zajmują się opieką nad najmłodszymi, rodziny zastępcze są najlepszym miejscem dla dzieci, znacznie lepszym niż instytucjonalne placówki opiekuńcze. Działania podejmowane od lat zamierzają do tego, aby w Polsce było jak najwięcej rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych, a placówki opiekuńcze były tylko tymczasowym, doraźnym rozwiązaniem. Dlatego tak ogromne znaczenie ma promowanie idei rodzicielstwa zastępczego i zmiana społecznego nastawienia.

Bądź nadzieją na miłość

Pod takim hasłem prowadzona jest kampania promująca rodzicielstwo zastępcze. Sochaczewskie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie oraz stowarzyszenie Stacja Dom utworzone przez rodziców zastępczych z naszego powiatu podejmują różne działania, które mają na celu zainteresowanie potencjalnych kandydatów. Jednym z nich jest Dzień Rodzicielstwa Zastępczego, który odbył się w poniedziałek 16 kwietnia. – Przez najbliższych kilka miesięcy, do końca listopada, będziemy prowadzić liczne działania, które mają na celu pozyskanie nowych rodzin zastępczych – mówi Katarzyna Kajak, dyrektor PCPR. – Ale zależy nam też na kształtowaniu prawidłowego wizerunku tych rodzin. Rodziny zastępcze niosą miłość, wsparcie i opiekę, a często słyszy się o jednostkowych przypadkach, które ten wizerunek zaburzają.

Kto może być rodziną?

Rodzinę zastępczą może utworzyć zarówno małżeństwo, jak i osoby, które nie pozostają w formalnym związku, a także osoby samotne. Nie muszą przy tym mieć ogromnych dochodów ani wielkich mieszkań. – Najważniejsze, aby takie rodziny po prostu potrafiły kochać dzieci takie, jakimi są, gdy trafiają do zastępczych domów. Są to dzieci z różnych środowisk i trzeba je zwyczajnie akceptować – mówi Małgorzata Siekacz, koordynatorka pieczy zastępczej w PCPR. - Są oczywiście wymagania formalne – potencjalny rodzic nie może być osobą karaną sądownie, nie może mieć przeciwwskazań zdrowotnych do pełnienia opieki nad dzieckiem i powinien mieć stałe źródło utrzymania. Ma być tak, jak w rodzinie – podkreśla. W związku z tym nie są konieczne specjalne warunki lokalowe – wystarczy, jeśli dziecku zapewnimy wygodne miejsce do spania i odpowiednie warunki do odrabiania lekcji, nie musi być to osobny pokój. Rodziny zastępcze otrzymują środki na utrzymanie dziecka – obecnie 660 bądź 1000 złotych. Ponadto rodzinie zastępczej oraz prowadzącemu rodzinny dom dziecka, na dziecko w wieku do ukończenia 18. roku życia przysługuje dodatek wychowawczy w wysokości 500 zł miesięcznie na podstawie ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej a także comiesięczny dodatek na dziecko legitymujące się orzeczeniem o niepełnosprawności lub orzeczeniem o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności (nie mniej niż 200 zł) oraz inne świadczenia fakultatywne.

Dlaczego warto?

Jolanta i Stanisław Jagodzińscy są rodziną zastępczą od dziesięciu lat. Na co dzień wychowują dwie własne córki, pan Stanisław prowadzi firmę, a jego żona zajmuje się wychowaniem dzieci. – Nasza historia zaczęła się od tego, że byliśmy rodziną spokrewnioną dla mojej siostrzenicy, ponieważ jej mama znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej – opowiada pani Jolanta. – Po trzech latach ułożyła sobie życie i dziecko do niej wróciło, a my postanowiliśmy kontynuować to, co zaczęliśmy. I tak najpierw trafił do nas kilkunastomiesięczny chłopiec, potem dziewczynka w podobnym wieku, a teraz mamy półtorarocznego chłopczyka.

Dzieci przebywają w rodzinach zastępczych od kilku do kilkunastu miesięcy – do czasu, aż uregulowane zostaną sprawy formalne i dziecko będzie mogło trafić do adopcji lub poprawi się sytuacja życiowa biologicznych rodziców, albo do pełnoletności – w przypadkach starszych dzieci. Formalnie stosunki rodzinne wtedy ustają, ale faktycznie często nawiązują się trwałe więzi. Czym jest takie doświadczenie dla rodziców zastępczych? – Trafiła do nas kilkumiesięczna dziewczynka – opowiada Agnieszka Ryczkowska-Przywoźny, zastępcza mama. – Była u nas prawie półtora roku. To był czas pełen niesamowitych doświadczeń. Nie powiem, że były to same sukcesy, bo na pewno jest to ciężka praca, ale dająca wiele satysfakcji. Myślę, że to jest zajęcie dla osób ambitnych, które chcą w życiu coś więcej zrobić i same przy okazji czegoś nauczyć – cierpliwości, otwartości na drugiego człowieka; mamy szansę też walczyć z własnymi słabościami. A to wszystko dzięki dzieciom, bo one są naprawdę fantastycznymi nauczycielami. Dla mnie jako rodzica – bo mam dwójkę własnych dzieci – było to naprawdę bezcenne doświadczenie.

Zawodowi i niezawodowi

Rodziny zastępcze można podzielić na trzy kategorie – spokrewnione, niezawodowe i zawodowe. Rodziny niezawodowe, takie jak państwo Jagodzińscy, mają swoje źródło utrzymania, a na powierzone sobie dzieci otrzymują środki z PCPR. Zanim dziecko trafi do takich opiekunów, muszą oni wyrazić zgodę na konkretne dziecko – niektórzy preferują maluchy, inni starsze dzieci, ale nie można im tego odgórnie narzucić. W przypadku rodzin zawodowych opieka nad dziećmi jest pełnoetatową pracą. – Do rodziny zawodowej kierujemy dzieci bez zgody, jest to uregulowane umową – mówi Katarzyna Kajak. Rodzice, którzy chcą zostać rodziną zastępczą zawodową, muszą przejść testy, szkolenia i warsztaty. Przeprowadzany jest wywiad środowiskowy, badanie psychologiczne, sprawdzane są predyspozycje, opinie o kandydatach, sytuacja materialna, warunki mieszkaniowe, zaświadczenia o zarobkach. Rodzice są szkoleni na temat wychowania dziecka, opieki, regulacji prawnych. Pracownicy centrów pomocy rodzinie kwalifikują rodziców do opieki nad konkretnym dzieckiem, oceniając, czy nadają się oni do objęcia pieczy nad nim. Zawodowi rodzice, oprócz świadczenia na dziecko, otrzymują też wynagrodzenie – około dwa tysiące złotych.

Obecnie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Sochaczewie poszukuje kandydatów zarówno na zawodowych, jak i niezawodowych rodziców zastępczych.

Wsparcie i wymiana doświadczeń

- Wychowanie małego człowieka jest pracą i jeszcze nie napisano idealnego podręcznika, jak to zrobić najlepiej - mówi Katarzyna Kajak. – Każdy z nas szuka tej drogi samodzielnie, ale bardzo ważne jest wsparcie tych, którzy mają większe doświadczenie. Stąd powstanie stowarzyszenia oraz pomoc oferowana przez pracowników PCPR. – Rodziny zastępcze mają wsparcie psychologa, prawnika, pedagoga. Ja jestem koordynatorką pieczy zastępczej i pomagam bezpośrednio co najmniej 15 rodzinom – mówi Małgorzata Siekacz. – Jest to pomoc w codziennych sytuacjach życiowych, jesteśmy w stałym kontakcie, mogą liczyć na moje wsparcie. Odwiedzam także rodziny w domach, pomagam w podejmowaniu różnych decyzji dotyczących dzieci.

Pomysł na życie

W 2017 roku na terenie powiatu sochaczewskiego utworzono prawomocnym postanowieniem sądu osiem nowych rodzin zastępczych, w których zostało umieszczonych ośmioro dzieci. Pięcioro wychowanków osiągnęło pełnoletność, w tym troje pozostało w rodzinach do czasu ukończenia szkoły. 10 pełnoletnich wychowanków opuściło rodzinę i usamodzielniło się. Ale nadal pojawiają się kolejne dzieci potrzebujące pomocy – i przede wszystkim miłości. A o tę, jak wiadomo, najłatwiej w rodzinie. Dlatego, jeśli mamy taką możliwość, warto rozważyć opcję zostania rodzicem zastępczym. Jak zapewniają ci, którzy maja takie doświadczenia, to praca, wyzwanie, satysfakcja. Niełatwo oczywiście rozstać się z wychowankiem, ale świadomość, że zapewniło mu się szansę prawidłowego rozwoju i opiekę, zanim znalazło docelowe miejsce w życiu, stanowi na pewno ogromna zachętę do podjęcia się tego odpowiedzialnego zadania. Warto być nadzieją na miłość.

Izabela Goryniak

 

Zainteresowanych prosimy o kontakt z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Sochaczewie

Tel. 46 864 18 01/05

[email protected]

PCPR

 

Foto –

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
News will be here
KOMENTARZE
Autor komentarza: BablablaTreść komentarza: Danielu gratulacje! Oby wszystko szło pomyślnie w zgodzie z dobrym sercem, które masz otwarte na ludzi👍Data dodania komentarza: 22.04.2024, 16:58Źródło komentarza: Daniel Janiak 22.04.2024Autor komentarza: Piotr GajewskiTreść komentarza: Mamy burmistrza takiego prawdziwego.Na którego głosowałem wraz z moją Żoną.Data dodania komentarza: 22.04.2024, 16:00Źródło komentarza: Daniel Janiak 22.04.2024Autor komentarza: kaśka baśka co wszystko wieTreść komentarza: "Jak coś Wlazło, to samo nie wylezie" - tako rzecze mądrość ludu. Nie po to się męczyło, żeby wleżć, aby teraz samo wyłazić. Z miłością jest podobnie, bo jak wlezie, to sama już wyleźć nie chce i trzeba ją kijkiem pogonić. Płyta For A to taki kijek na starą miłość. Tytuł For A, to zagadka z akronimem w tle. "A" to akronim słowa "Akordeonista". A "Akordeanistą" jest pochodzący z Rzeszowa, wybitny wirtuoz krakowskiego akordeonu, Jarosław W., wieloletni "przyjaciel", mentor i współpracownik autorki. To o nim wspominała w jednym z wywiadów, mówiąc, że jej piosenki to: "wszystko co chciałabym powiedzieć pięknej duszy, która przez wiele lat była moją ostoją. Z którą śmiałam się, płakałam, śpiewałam. Wszystkim tym wspomnieniom oraz kotłującym się emocjom, zarówno tym pięknym jak i bolesnym dałam ujście śpiewając 'For A' ". Jak słychać w wywiadzie, metoda "pogonić kijkiem" pomogła i autorka może się cieszyć nową miłością i udanym życiem rodzinnym. Niepokoić może jedynie to, że w wywiadzie autorka kieruje słowa do kobiet w niekorzystnej sytuacji życiowej i łudzi je bajkami o "wychodzeniu na jakieś proste",jakby nie wiedziała, że:"Prosta droga to przywilej wybranych".Data dodania komentarza: 21.04.2024, 19:56Źródło komentarza: Jej przygoda muzyczna trwa!Autor komentarza: ZenuncjuszTreść komentarza: Na Jaśminową już podpisał bo deweloperek poprosił czy dopiero trwają pertraktacje?Data dodania komentarza: 16.04.2024, 18:12Źródło komentarza: Wójt Maciej Mońka 16.04.2024Autor komentarza: asiaTreść komentarza: świetny utwór, oby więcej takich Miki, czekam na płytę!Data dodania komentarza: 21.03.2024, 11:38Źródło komentarza: Mikołaj Macioszczyk - "Longer Days"Autor komentarza: PolubaTreść komentarza: Lecisz WujaData dodania komentarza: 07.03.2024, 23:36Źródło komentarza: Magazyn Sportowy 6.03.2024
Reklama
Reklama