Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 10:25
Reklama

Budżet Obywatelski Powiatu Sochaczewskiego 2019: po raz pierwszy w historii, rusza nabór wniosków

Jak sprawić, by w powiatowym budżecie wzięła udział jak największa liczba mieszkańców?
Budżet Obywatelski Powiatu Sochaczewskiego 2019: po raz pierwszy w historii, rusza nabór wniosków

Powiat sochaczewski przygotowuje się do realizacji pierwszego w swojej historii Budżetu Obywatelskiego. Już pierwszego czerwca ruszy nabór wniosków do tego projektu. Obejmuje on teren całego powiatu sochaczewskiego, czyli wszystkich jego gmin, włącznie z miastem. Autorami wniosków mogą być więc wszyscy jego pełnoletni mieszkańcy. Do wykorzystania jest 1 milion złotych: 800 tysięcy na inwestycje twarde i 200 tysięcy na tak zwane inwestycje miękkie (na przykład konferencje, koncerty, szkolenia). Podczas wczorajszej sesji radni miejscy jednomyślnie przyjęli uchwałę w sprawie zasad i trybu przeprowadzania konsultacji społecznych w tej sprawie.

 

- Uchwała dotycząca tak naprawdę regulaminu działania w przedsięwzięciu o nazwie Budżet Obywatelski kończy pewien duży etap prac, mających na celu przygotowanie regulaminu, ustalenie zasad zgłaszania wniosków, ich rozpatrywania, a następnie realizacji. Cieszymy się bardzo, bo należymy do nielicznych powiatów, którym już udało się wdrożyć tę inicjatywę. Budżet Obywatelski oczywiście funkcjonuje już od kilku lat, ale przeważnie w miastach – komentowała decyzję radnych starosta Jolanta Gonta.

W tej chwili Starostwo Powiatowe planuje dużą kampanię informacyjną na temat budżetu, choć liczy się z tym, że w pierwszym roku wdrażania projektu samorząd sam będzie się uczył skutecznych zasad jego przeprowadzania.

- Przed nami olbrzymia praca. Chodzi mi zwłaszcza o stworzenie możliwości głosowania nad wnioskami mieszkańców wszystkich gmin i przecież również miasta, więc terytorium jest naprawdę bardzo duże. Mamy już odpowiednie porozumienia z gminami, które wyznaczają nam miejsca, gdzie będzie można oddawać swój głos, oczywiście oprócz internetu – podkreśla starosta Gonta.

Jak sprawić, by w powiatowym budżecie wzięła udział jak największa liczba mieszkańców?

- Czuję się w obowiązku ponownego pojechania do wszystkich gmin. Jednocześnie dziękuje wszystkim mieszkańcom, którzy do tej pory zaangażowali się w tę inicjatywę, z którymi rozmawiałam wcześniej, na etapie tworzenia regulaminu. Wszystkie państwa uwagi i sugestie wzięliśmy pod uwagę.

Jednym z najtrudniejszych elementów przedsięwzięcia jest sprawiedliwe policzenie głosów. Nie jest to proste z uwagi na różną gęstość zaludnienia naszych gmin. W związku z tym starostwo opracowało specjalny algorytm, gdzie każdemu z głosów odpowiadać będzie proporcjonalna liczba punktów.

- Cieszy nas już teraz, że inicjatywa spotkała się z dużym oddźwiękiem. Chcemy tak naprawdę osiągnąć dwa cele. Po pierwsze zaktywizować mieszkańców, pobudzić do ich aktywnego uczestnictwa we wszystkim, co się dzieje i może się dziać w ich najbliższym otoczeniu. Jest to też jednocześnie dla nas taki bodziec, który spowoduje, że mieszkaniec przygotowując swój pomysł, wniosek, będzie musiał popatrzeć, jakie są zadania powiatu – mówi starosta Jolanta Gonta. - Czyli na przykład wnioskodawca musi zrozumieć, że nie może zabiegać o budowę sali gimnastycznej przy szkole podstawowej, bo my takich możliwości nie mamy.

Problem polega bowiem na tym, że w ramach Budżetu Obywatelskiego Powiatu Sochaczewskiego mogą powstać tylko inwestycje leżące w gestii powiatu, jak na przykład remont powiatowych ulic czy budowa chodników. To raz. Dwa, chodzi też o powiatowe oddziaływanie wykonanych zadań. Przyjęto zasadę, że dopuszczone do glosowania będą te wnioski, które służyć będą mieszkańcom minimum dwóch gmin.

Nabór wniosków potrwa od 1 do 30 czerwca, po dokonanej weryfikacji mieszkańcy będą mogli glosować nad projektami w pierwszej połowie września.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Miłość, wojna i śmierć Miłość, wojna i śmierć "Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu" - powieść z bogatym tłem historycznym to dla autora, nie będącego historykiem, duże wyzwanie - mówi Elżbieta Jodko-Kula. Autorka scenariuszy przedstawień, oraz powieści dla dzieci i młodzieży, Pisze też książki dla dorosłych. Wydawnictwo Szara Godzina opublikowało jej powieść obyczajową "Zdrady i powroty", a Wydawnictwo Prószyński Media książki opowiadające o mniej znanych fragmentach biografii dwóch kobiet, bliskich sercu Marszałka Józefa Piłsudskiego - "Maria Piłsudska. Zapomniana żona", oraz "Ostatnia miłość Marszałka. Eugenia Lewicka. Potem był „Czas niezapomnianych”. A najnowsza powieść to „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu” Elżbieta Jodko-Kula. Autorka jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej i studium socjoterapii. Od lat pracuje jako pedagog w jednej z podwarszawskich szkół. Publikowała opowiadania i powieści dla dzieci i młodzieży, oraz teksty dramaturgiczne wydane w dwóch zbiorach scenariuszy przedstawień dla teatrów szkolnych. Kilka z nich otrzymało wyróżnienia lub nagrody w ogólnopolskich konkursach. Jedna z nagrodzonych sztuk pt. "Perły szczęścia nie dają" została adaptowana i zaprezentowana widzom teatru telewizji. Sztuka "Zapis" została zrealizowana przez Teatr Animacji w Poznaniu. W 2014 r. ukazała się powieść dla dorosłych zatytułowana "Zdrady i powroty". Dziś o powieści z bogatym tłem historycznym. Skomplikowane losy polskich rodzin zamieszkujących północno-wschodnie tereny międzywojennej Polski, w powojennej historii były pomijane milczeniem. Od września 1939 roku do końca wojny na Wileńszczyźnie pięciokrotnie zmieniali się okupanci, ale po wojnie nie uczono o tym w szkołach. Przypominanie, że na wschód od powojennych granic kiedyś była Polska, nie było dobrze widziane. Uciekinierzy i przesiedleńcy przez lata nie mogli odwiedzać rodzinnych ziem i wielu z nich do końca życia nie ujrzało opuszczonych w pośpiechu chat, domów i dworów. Powieść „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu” opisuje historię przyjaźni trzech młodych mężczyzn, z pokolenia Kolumbów. Burzliwe dzieje dawnych Kresów stają się tłem i kanwą historii ich rodzin. W sielski obraz terenów, gdzie wielonarodowościowa ludność żyła we względnej harmonii, wkroczyła polityka i zmieniła wszystko. Przez lata zgodnie żyjący sąsiedzi poddani intensywnym działaniom agitatorów stali się dla siebie wrogami. Na przykładzie jednostkowych historii ludzkich pokazane są przemiany, które zaważyły na życiu setek tysięcy Polaków z Wileńszczyzny. Fakt, że część bohaterów to postacie autentyczne, uwiarygodnia opowieść. Na historię narodu składają się losy wszystkich jego dzieci i każdemu z nich należy się pamięć.Data dodania artykułu: 24.03.2024 12:42
Reklama
Reklama
Reklama